Rynek aut używanych – lęk przed handlarzami

wynajem Nissana GTR

Rynek wtórny aut osobowych w naszym kraju jest przeogromny. I z roku na rok coraz bardziej się powiększa, bowiem rok do roku do naszego kraju sprowadzanych jest z zza naszych granic grubo ponad milion aut. Daje to dla klientów bardzo duży zakres egzemplarzy, spośród których można dokonać wyboru wymarzonych czterech kółek. Teoretycznie więc klienci powinni być zadowoleni. Sprawa – jak to zwykle bywa w naszym kraju – jest jednak o wiele bardziej skomplikowana.

Gdy ilość nie przechodzi w jakość

Aby zrozumieć istotę tego problemu warto uzmysłowić sobie kilka kwestii. Po pierwsze – na zachodzie Europy ludzie również umieją liczyć i pozbywają się aut zazwyczaj wtedy gdy kupują nowe, a nowe kupują wtedy, gdy z ich punktu widzenia stare nie nadaje się już do jazdy. Po drugie – na zachodzie Europy również funkcjonują handlarze, którzy wyznają zasadę 'tanio kupić, drogo sprzedać, czyli na obrocie autami używanymi – czytaj więcej, starają się jak najwięcej zarobić. Po trzecie wreszcie w Polsce również działają handlarze, którzy w większości hołdują przytoczonej powyżej zasadzie.

Warto pamiętać o kolejnym aspekcie – samochodu używane, przyjeżdżające do Polski z zachodu po drodze gubią od kilkudziesięciu do kilkuset kilometrów ze swoich liczników. Z kolei ogłoszenia o sprzedaży takich aut zawierają jedynie same superlatywy, które zazwyczaj – w skrócie opisane – mówią, iż autem na zachodzie jeździło stare małżeństwo, które korzystało z niego jedynie w celu dojazdu do kościoła i na zakupy. Ponadto w autach nigdy nic nie stuka i nie puka, a silnik jest świeżo po remoncie.

Nie dać nabić się w butelkę

Samochody używane są więc dobrym sposobem na oszustwo i wyciągnięcie od potencjalnych nabywców kwoty, której dany egzemplarz nie jest warty. Należy więc zachować czujność i nie dać się ponieść emocjom przy ich kupnie, lecz chłodno kalkulować i dokładnie zbadać wszelkie aspekty świadczące o faktycznym stanie auta.